Przemówienie Michała Sobańskiego, Czeczelnik 23.09.2018

Przemówienie Michała hr. Sobańskiego podczas uroczystej rekonsekracji kaplicy grobowej w Czeczelniku na Ukrainie z udziałem biskupa kamienieckiego Leona Dubrawskiego, 23 września 2018 r. (niedziela)

r.3

Wasza Ekscelencjo,
Droga Rodzino,
Szanowni Państwo

Pragnę powitać wszystkich obecnych na tej uroczystej rekonsekracji kaplicy grobowej w Czeczelniku i podziękować za tak liczne przybycie. Dziękuję Ojcom Franciszkanom za przygotowanie tej uroczystości a szczególności Bratu Cecylianowi Zapolskiemu oraz Jego Ekscelencji Księdzu Biskupowi za przyjęcie zaproszenia i uświetnienie swoją obecnością tej liturgii. Chciałbym także podziękować memu Wujowi Andrzejowi Moes, tu obecnemu, za wsparcie mnie w pewnym zakresie w tym remoncie. Słowa uznania należą się także nieobecnemu z nami Panu Rafałowi Rózdze niestrudzonemu nadzorcy tych prac, bez którego wytrwałości, realizacja tego przedsięwzięcia byłaby niewykonalna.

To dla mnie niezwykle doniosła chwila i wielka radość, którą chciałbym się z Państwem podzielić. Ukrainę odwiedzam od ponad dziesięciu lat. Gdy po raz pierwszy przyjechałem wraz z moim kuzynem Kacprem Krasickim do Czeczelnika w 2009 r. i zobaczyłem kaplicę poczułem wielkie wzruszenie. Nie przypuszczałem, że to mauzoleum przetrwało dziesięciolecia komunistycznej władzy, że nie zostało zburzone i sprofanowane lub np. zamienione na jakiś magazyn lub inny obiekt „użyteczności publicznej.” Rewolucja bolszewicka z 1917 r. była barbarzyństwem na niespotykaną skalę i niszczyła wszystko co związane z historią, z religią, ślady starych rodów, a szczególnie ich przedstawicieli mieszkających od wieków na tych ukraińskich ziemiach. Odkrycie tego nienaruszonego grobowca w którym spoczęli członkowie mojej rodziny było w moich oczach echem przeszłości które mnie przeszyło.

Powziąłem wówczas decyzję, że wyremontuję tę kaplicę. Wiedziałem, że nie będzie to zadanie łatwe. Miałem jednak świadomość, że jestem to winien moim przodkom i tutejszym mieszkańcom, którzy zadbali o to miejsce w czasach radzieckich.

Historia tej kaplicy jest niezwykła. Sobańscy związani z tą ziemią, wybudowali ją ok. 1845 r. Przez siedemdziesiąt lat była rzadko używana i otwierana, głownie podczas pogrzebów, rocznic i uroczystości Wszystkich Świętych. W tym czasie w jej podziemiach spoczęło dwanaście osób z mojej rodziny. Najbardziej niezwykły okres w dziejach tego mauzoleum rozpoczął się jednak w 1917 r. Moja rodzina musiała ratować życie i uciekać z Ukrainy przed bolszewikami. Władze przejęły kościół św. Józefa w Czeczelniku. Wówczas tutejsza ludność katolicka uczyniła z kaplicy ośrodek kultu i życia religijnego. Położona na uboczu, na cmentarzu kaplica nie kuła w oczy przedstawicieli władzy a i wierni nie musieli się tutaj ukrywać przed czujnymi oczami różnych agentów. Przetrwanie tej kaplicy i jej utrzymanie przez ponad siedemdziesiąt lat jako ośrodka parafialnego wydaje się niemal cudem. Zarazem jest symbolem niezłomności wiary w Boga, a zwłaszcza odwagi was wszystkich zebranych i poprzednich pokoleń mieszkańców Czeczelnika i okolic . A nie była to mała parafia! Obejmowała ogromne tereny, o promieniu ponad stu kilometrów. Z miejscem tym związana jest również osoba gorliwego obrońcy wiary katolickiej czasów radzieckich – ojca Martyniana Darzyckiego, od 1943 do 2008 r. wręcz legendarnego kapłana tej części Ukrainy od Żytomierza po Odessę. Jemu też podczas dzisiejszej liturgii podziękujmy wspólną modlitwą za odwagę i niezachwianą wiarę jakie go cechowały. Można przecież śmiało powiedzieć, że każdy katolik w Czeczelniku i okolicach, liczący sobie ponad trzydzieści lat otrzymał chrzest w tej kaplicy. Dlatego też w moim odczuciu, ten skromny grobowiec urósł do rangi symbolu i stanowi historyczną pamiątkę.

W imieniu mojej rodziny chciałbym bardzo podziękować tutejszym mieszkańcom. To dzięki Wam, Waszym rodzicom i dziadom ta kaplica przetrwała. Wymagało to wielkiej odwagi, aby w czasach jawnej walki z kościołem dbać o to miejsce i starać się o jego utrzymanie. Z całego serca Wam dziękuję bo tylko z tych powodów możemy się dzisiaj zgromadzić na modlitwie w jej wnętrzu!

Od bolesnych wypadków 1917-1918 roku minął wiek i zrządzeniem Bożej Opatrzności ja, moja rodzina i Państwo możemy się ponownie spotkać w tej kaplicy, która po tym remoncie będzie mogła nadal służyć i trwać pod waszą opieką a także pod opieką braci Franciszkanów z tutejszego klasztoru. Cieszę się, że udało się dokończyć remont i przywrócić temu miejscu dawny blask. To zasługa grupy konserwatorów, którzy tutaj pracowali od 2014 r. Bardzo im za to dziękuję. Mam wielką nadzieję, że ta kaplica, w której spoczęli na wieczność członkowie mojej rodziny, przez następne dziesięciolecia pozostanie miejscem modlitewnego skupienia i ważnym świadkiem naszej wspólnej historii.

Na końcu chciałem w hołdzie i na pamiątkę tej mszy świętej, w imieniu mojej rodziny przekazać na ręce Waszej Ekscelencji ten oto dar wraz z odpowiednią inskrypcją, aby przypominał to wzniosłe wydarzenie potomnym.

Dziękuję za uwagę i proszę Waszą Ekscelencję o poświęcenie kaplicy.